28.05.2007 :: 20:56
No i kolejny dzień... Z początku nie był wcale taki zły. Przyszedłem do szkoły i okazało się że jestem jedyny z klasy, który zaszczycił szkołę swoją obecnościa... Na szczęście w klasie, do której miałem dołączyć był Lodzik. Dzięki niemu ten dzień był zajebisty, ale do czasu gdy wróciłem do domu bo po jakichś 20 sekundach już byłem wkurzony... Dzień się kończy, a ja nawet zaczynam rozmawiać spowrotem z bratem. I tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejszą notę i mam nadzieje że w jutro bedzie fajnie